Reklama w sztuce i kulturze – wywiad z Jakubem Biegajem, dyrektorem naczelnym Teatru Syrena w Warszawie.

,
Untitled 2

Jakub Biegaj – Dyrektor Teatru Syrena w Warszawie

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. W latach 2008-2010 kierował Działem Promocji Teatru Wielkiego-Opery Narodowej. Był także doradcą Teatru Wielkiego w Poznaniu w zakresie marketingu i PR. Od 2011 roku związany jest z Teatrem Syrena. Pełnił funkcję zastępcy dyrektora, nadzorując działania promocyjne, reklamowe i sprzedażowe. Z jego inicjatywy powstał dział impresariatu, a także funkcja producenta premier, co wpłynęło na znaczne ograniczenie kosztów. W ciągu zaledwie dwóch sezonów nadał wyrazistość marce Teatru Syrena i wzmocnił jej znaczenie na mapie kulturalnej Warszawy. Wykreował europejską edycję nowojorskiego Festiwalu Monodramów United Solo i cykl koncertów Syrena Music, rozbudował działania edukacyjne (cykliczny program edukacyjny dla dzieci, zajęcia z edukacji teatralnej dla szkół, warsztaty towarzyszące premierom), zintensyfikował działania Syreny na rzecz osób niepełnosprawnych. Jest też autorem Strategii Teatru Syrena na lata 2014-2017. Funkcję dyrektora Teatru Syrena pełni od 1 marca 2014 r.

Wadim Łapiński: Jakie zdarzenia wpłynęły na to, że jesteś teraz tym, kim jesteś?

Jakub Biegaj: W moim życiu najważniejsza jest droga, nie cel. Drogę cenię najbardziej. Zaczynam poruszać się w danej dziedzinie dlatego, że coś mnie w niej zaintrygowało, przyciągnęło. I tak całe życie – po prostu robię to, co mnie pociąga w danej chwili.

Niemniej jednak od kilkunastu lat poruszasz się w kulturze…

JB. Scena działa jak magnes, więc praca w jej pobliżu jest pociągająca i dopóki tak czuję, będę to robił. Z drugiej strony –  nic przecież nie jest wieczne. Przez wiele lat i poprzez różne doświadczenia doszedłem do tych kilku rzeczy – w sferze zawodowej – które sprawiają mi przyjemność i pozwalają uwolnić moją kreatywność.

Jak trafiłeś do teatru?

Ze świata reklamy. Pracowałem przy powstawaniu programów radiowych, telewizyjnych, agencji reklamowych. Do pracy w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej zaprosiły mnie osoby ze sfery kultury. Dostrzegły pasję oraz naturalność moich działań. Reklama i kultura pociągają mnie do tego stopnia, że teraz koncentruję wokół nich swoje życie, pomysły. Ale w pewien sposób wszystkie podejmowane zadania i doświadczenia zdecydowały o tym, co naprawdę chcę w życiu robić. Nawet dorywcza praca na studiach przy zbiorach truskawek, czy w restauracji. Nie robię niczego wbrew sobie i tak też układa się moje życie.

Reklama, kultura i sztuka nie są sobie obojętne i się przenikają?

JB. Reklama wzmacnia przekaz, który niesie sztuka. Chcąc „zaczepić” ludzi, którzy nawet w minimalnym stopniu interesują się kulturą i sztuką, należy korzystać z narzędzi oraz mechanizmów, jakie oferuje nam świat reklamy. Jeżeli zrealizujemy film reklamowy, który jest impresją na temat spektaklu i zainteresuje widza na tyle, że wejdzie na stronę internetową teatru, to mam nadzieję, że prędzej, czy później kupi on bilet. Chcąc nie chcąc  świat staje się wielkim rynkiem. Żeby informacja o wydarzeniach kulturalnych przedostała się do potencjalnych odbiorców, trzeba pracować planowo, jak w dużych firmach. Korporacje układają plany, analizują swoje produkty i odbiorców, po czym dobierają narzędzia.

Rynek reklamy cały czas ewoluuje, czy przedsiębiorcy powinni być elastyczni i rozwijać się razem z nim?

Skuteczna reklama musi być nie tylko innowacyjna, o czym mówiłem, ale i wielokanałowa, a wreszcie – powinna korzystać z najnowszych narzędzi. Wszystko się zmienia z prędkością światła – jeszcze pięć lat temu można było stawiać na reklamy prasowe, czy reklamę zewnętrzną, dominowały tradycyjne „drukowane” recenzje. Teraz – media społecznościowe, blogi, vlogi. Za kolejnych kilka lat może trzeba będzie przesyłać informacje na wyświetlacz okularów Googla?

Skoro poruszyłeś temat internetu – może w dzisiejszych realiach warto porzucić inne metody reklamy i brnąć tylko w WWW?

Nie do końca. Tak jak istnieje różnorodność odbiorców, tak powinno funcjonować różnorodność narzędzi dotarcia do nich. Teatr Syrena nadal ma dużą grupę widzów ze średnią wieku zbliżoną do 60 lat. Bardzo często jest im trudno przestawić się na inny sposób poznawania repertuaru swojego ulubionego teatru niż poprzez reklamę w dodatku do gazety codziennej czy repertuar wywieszony przed wejściem do kasy. Elastyczność jest nie mniej ważna niż „bycie na czasie”.

Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę dalszych wspaniałych sukcesów zarówno w branży jak i życiu!

JB. Dziękuję.

www.teatrsyrena.pl

www.facebook.com/teatr.syrena.5